Sebastian Szuster Sebastian Szuster
58
BLOG

Lechu Poznań

Sebastian Szuster Sebastian Szuster Rozmaitości Obserwuj notkę 1

 

Nasza drużyna eksportowa, z której sukcesów cieszyła się cała Polska, w tym sezonie puchary ma już z głowy, o ile odpadnięcie z Ligi Europejskiej było prawdopodobne o tyle kompromitacja w Pucharze Polski jest sporą niespodziankom. Do czerwca przyszłego roku drużyna prowadzona przez Jacka Zielińskiego zagra jeszcze 20 spotkań o stawkę. Gdyby Franciszek Smuda miał podobną sytuację w poprzednim sezonie to prawdopodobnie Lech, a nie Wisła skompromitowałaby się przeciwko silnej drużynie z Estonii. Co doprowadziło do obecnej sytuacji? Czy w Lechu dojdzie do rewolucji?

Po wpadce w Stalowej Woli do drużyny rezerw odsunięto Handzicia, Golika iRengifo . O ile dwóch pierwszych było zbyt słabych na pierwsza drużyne o tyle Hernan Rengifo reprezentant Peru był w poprzednim sezonie najlepszym napastnikiem drużyny z Poznania. Nie wiadomo co stanie się z trenerem Jackiem Zielińskim, który poza odpadnięciem z pucharów, zajmuje dopiero 5 miejsce w lidze tracąc już 9 punktów do prowadzącej Wisły. W sprawie Lecha zabrał głos jej były trener Franciszek Smuda: „To nie wina trenera, czy piłkarzy, tylko pana Rutkowskiego. Ja chciałem pracować w Lechu, dalej budować. Były przecież efekty. Ale było to nie na rękę Rutkowskiemu. Nie pasowałem mu, bo mówiłem prawdę w oczy„.

Można zrozumieć Franiciszka Smude, który czuje się rozgoryczony po nieprzedłużeniu z nim umowy o prace. Należy przypomnieć, że w trakcie trzech sezonów poza Pucharem Polski i awansem do 2 rundy pucharu UEFA, trener niczego wielkiego nie osiągnął. Lech miał w poprzednim sezonie najlepszy zespół w Polsce i przed sezonem poprzedni trener dostał wyraźne ultimatum- Mistrzostwo Polski albo będzie musiał szukać nowej pracy. Poprzedni sezon Lech skończył nawet za krytykowaną przez prawie wszystkich Legią Warszawa, więc wysokie wymagania finansowego oraz krytykowanie działań klubu na rynku transferowym ostatecznie przesądziły o zmianie szkoleniowca. Sądzę jednak, że trener ma sporo racji upatrując się przyczyn słabszej postawy drużyny Lecha. O ile trudno nie zgodzić się z ruchem zmiany szkoleniowca, prawo do tego ma każdy prezes na świecie. Chciałbym żeby wszystkie drużyny polskiej ekstraklasy miały taka cierpliwość jak władze Lecha, nie mielibyśmy wtedy zwalniania szkoleniowca po 3 zwycięstwach i remisie oraz awansie do półfinału Pucharu Polski (casus pana Wojciechowskiego). Sam wybór Jacka Zielińskiego, też wydawał się bezpiecznym posunięciem, ten osiągał naprawdę dobre wyniki i był najlepszym poza Franciszkiem Smuda polskim szkoleniowcem dostępnym na rynku. Oczywiście można było sięgnąć po trenera z zagranicznym paszportem, ale w związku z nadciągającym kryzysem klub nie zdecydował się na taki ruch.

Zupełnie inaczej wygląda sprawa transferów. Co rusz polska prasa była zarzucana informacji, a to o 8 milionach za Lewandowskiego, a to o 4 za Rengifo, 3-4 za Stilica, i innymi podobnymi doniesieniami. Prezes Lecha ogłosił, że klub nie planuje sprzedawać zawodników, a celem w nowym sezonie miało być Mistrzostwo Polski oraz ponowny dobry występ w europejskich pucharach. Obiecał jednocześnie że z drużyny odejdzie góra jeden piłkarz. Tym okazał się reprezentant Polski i najważniejszy gracz Lecha Rafał Murawski, który wzmocnił Mistrza Rosji Rubin Kazań gdzie niestety do dziś nie przebił się do pierwszego składu. O ile w choince preferowanej przez Smude, jego rola nie była aż tak widoczna, klasyczne 4-4-2, gdy drugim pomocnikiem jest ofensywnie nastawiony Stilic wymaga klasowego walczącego na całym boisku zawodnika zostawiające serce na boisku zarówno w obronie jak i ataku. Takim zawodnikiem był z pewnością Murawski więc pożegnania akurat tego gracza było niezbyt szczęśliwe, dla obrony władz Lecha należy przypomnieć, że mający go zastąpić Bandrowski jest reprezentantem Polski. Ten jednak podobnie jak w meczu z Irlandią Północną zupełnie nie sprostał tej roli, co powodowało że Lech w sporej ilości spotkań grał z olbrzymią dziura w środku pola. Tutaj dochodzimy do sedna problemu, gdyby drugi pomocnik choć trochę angażował się w grę drużyny wyniki Lecha, byłyby pewnie znacznie lepsze. Nie jest tajemnicą, że po bardzo udanym poprzednim sezonie w przerwie letniej z drużyny chcieli odejść Stilic, Rengifo, Lewandowski, Murawski, Arboleda. W ligach zagranicznych wszyscy z nich mogliby liczyc na dwu lub nawet trzykrotną podwyżkę. Odejść udało się tylko Murawskiemu, z wymienionej piątki tylko Arboleda prezentuje w tym sezonie bardzo przyzwoity poziom. Reszta gra słabo(Lewandowski, Rengifo) lub bardzo słabo jak Stilic, a trener nie może sobie pozwolić na odsuniecie tych graczy. Nawet w tragicznej formie są lepsi od rezerwowych, na których nadmiar Lech nie może narzekać. Moim zdaniem w postawie tych graczy leży klucz do dobrej postawy Lecha, kiedyś wystarczyłby walczący za pół drużyny Murawski z Arboleda. Niestety sprzedaż tego gracza, a nie chcących znacznie bardziej odejść Stilica i Rengifo, okazała się największą poza niezbyt udanymi transferami decyzją władz Lecha.

Tym samym mamy do czynienia z pierwszą w historii polskiego futbolu sytuacją, w której największym błędem władz było zatrzymanie najlepszych zawodników. Za pieniądze uzyskane ze sprzedaży tych graczy można było wykupić pół polskiej ligi zwiększając jednocześnie konkurencje w zespole, a przychodzący zawodnicy nie musieliby być gorsi. Niestety klub postąpił bardzo konserwatywnie i nie pozwolił odejść swoim gwiazdą, co z pewnością będzie kosztować ich utrata kolejnego sezonu. Mam nadzieje, że zarząd klubu nie zdecyduje się na głupi krok i nie pożegna się z Jackiem Zielińskim, chociaż moim zdaniem presja ze strony kibiców jest na tyle duża, że jedynie brak sensownego zastępcy pozostawia go na obecnym stanowisku.

Wypowiedź Franciszka Smudy pochodzi z portalu Sport.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości